Witajcie w raju,
przygotowałam dla was relację z jednodniowego pobytu w Sewilli czyli stolicy Andaluzji.
Pamiętam jak x lat temu oglądałam You Can Dance. Warsztaty taneczne odbywały się właśnie tam. Zobaczyłam kilka ujęć na miasto i totalnie się zakochałam.
Myślałam wtedy, że to coś nieosiągalnego na moja kieszeń.
Jednak jak to mówią - nie ma rzeczy niemożliwych.
Zacznijmy od początku. Rok temu w wakacje wraz z chłopakiem zdecydowaliśmy się pojechać na EUROTRIP czyli wycieczkę zorganizowaną przez biuro podróży po stolicach Europy.
Wtedy temat blogowania nie istniał. Jednak kiedy zdecydowałam się z Lilą prowadzić bloga stwierdziłam, że kategoria ''podróże'' może cieszy się popularnością. Każdy z nas jest w jakimś stopniu ciekawy świata. Sama przeglądając blogi uwielbiam wpisy wakacyjne. Niekoniecznie te z plażowania... ale jeśli przedstawiają miasto to czemu nie? Fotografie są z ubiegłych wakacji ale spokojnie, tegoroczne też będą.
Zacznijmy od początku. Rok temu w wakacje wraz z chłopakiem zdecydowaliśmy się pojechać na EUROTRIP czyli wycieczkę zorganizowaną przez biuro podróży po stolicach Europy.
Wtedy temat blogowania nie istniał. Jednak kiedy zdecydowałam się z Lilą prowadzić bloga stwierdziłam, że kategoria ''podróże'' może cieszy się popularnością. Każdy z nas jest w jakimś stopniu ciekawy świata. Sama przeglądając blogi uwielbiam wpisy wakacyjne. Niekoniecznie te z plażowania... ale jeśli przedstawiają miasto to czemu nie? Fotografie są z ubiegłych wakacji ale spokojnie, tegoroczne też będą.
Nasza przygoda zaczęła się pod złotą wieżą, która niejednokrotnie zmieniała swoją funkcję.
Aktualnie w środku mieści się Muzeum Morskie.
Aktualnie w środku mieści się Muzeum Morskie.
Spacerując pięknymi uliczkami dotarliśmy do katedry. Jest to jedna z największych katedr na świecie, trzecia w kolejności. W środku znajduje się grobowiec Krzysztofa Kolumba.
Niestety mieliśmy za mało czasu aby wchodzić do środka. Jednak oczywiście jest taka możliwość.
Kolejnym punktem był jeden z hiszpańskich parków. Czy widzieliście kiedykolwiek takie drzewo? Nigdy nie pomyślałabym, że będę się zachwycać drzewem, a raczej jego pniem.
Wszystko jest tam kolorowe, pełne życia. Mimo 40stopniowych upałów zapał do dalszego zwiedzania nie wygasał.
Zapomniałam wspomnieć o mojej miłości do palm. Mam totalnego bzika i tysiące selfie z palmami.
Jednak nie będę was zasypywać zbędnymi zdjęciami mojej twarzy.
W końcu, dotarliśmy do najpiękniejszego miejsca w jakim byłam.
Plac z ogromnym pałacem. Połączenie stylu renesansowego z barokowym.
Plac z ogromnym pałacem. Połączenie stylu renesansowego z barokowym.
Większość z was może kojarzyć to miejsce z kultowych ''Star Wars-ów'' a konkretnie z części '' Atak Klonów''.
Plaza De Espana (Plac Hiszpanii) - kiedyś wrócę do Ciebie.
Szkoda, że zdjęcia nie oddają w pełni uroku tego miejsca... ale próbowałam ! :)
Zatrzymaliśmy się w małej kawiarence aby spróbować lokalnego przysmaku.. i teraz możecie mnie zabić bo za nic w świecie nie wiem jak to się nazywa. W każdym razie wychodzę z założenia, że zawsze warto spróbować i mimo, że dla mnie stanowczo za tłuste to gorąco zachęcam do skosztowania. Niżej kawiarenka i ''ciastka''z czekoladą... a raczej z budyniem czekoladowym.
bluzka: H&M spodenki: H&M sandałki: WGO okulary: Sinsay
|
XOXO, ADA
Przypominam, że to pierwszy wpis z serii '' podróżowanie'' więc jeśli macie jakieś uwagi to piszcie w komentarzach. Za dużo/ mało zdjęć? Więcej opisywać? Cokolwiek?
Świetne zdjęcia, Andaluzja też za nami chodzi. Z Hiszpańskich miast byłam w Barcelonie, także polecam :-)
OdpowiedzUsuńRównież byłam w Barcelonie, niedługo będzie fotorelacja :)
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to miasto!
Pozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Serio wygląda jak raj! *.*
OdpowiedzUsuńNEYLLA
Wow *.* Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
W Sewilli nigdy nie miałam okazji być, natomiast moi rodzice odwiedzili ją parę lat temu i część z opisanych przez Ciebie miejsc kojarzę z ich wspomnień :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia - sama poczułam się jakbym tam była. A ten słodki lokalny przysmak to churros :)
OdpowiedzUsuńO, dzięki za info! Długo się zastanawiałam jak to się nazywa :))
UsuńZarówno Churros jak i twoje zdjęcia sprawiają, że mam ochotę rzucić wszystko i wyjechać do Sewilli! ;)
OdpowiedzUsuńJuż w czerwcu tam będę i mega się jaram. Chyba też zrobię taką relację u siebie na blogu :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZrób taka fotorelacje! Chętnie powspominam oglądając Twój wpis ... :)
UsuńPrzepiekne zdjecia :-) Marze o Hiszpanii, ale narazie stacjonuje w Italii, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMarzenia są po to, aby je spełniać :)
UsuńJeju! Jakie fantastyczne zdjecia :) !!
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twój post wiedziałam, że Sewilla z czymś mi się kojarzy (a nigdy tam nie byłam) i później mnie trafiło... YOU CAN DANCE! Też oglądałam :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Wspaniała relacja, piękne zdjęcia, zachęciłaś mnie do zwiedzenia tego cudownego miejsca :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i cudowne miejsca :)
OdpowiedzUsuń