Dzisiaj trochę o kolejnej nowości, tym razem włosowej, z serii Jantar (Farmona). Taka ciekawostka, że jantar oznacza właśnie bursztyn. :) Zapewne niektórym tak jak mi, pierwsze skojarzenie, które przychodzi na myśl to piękne, złociste korale, które można kupić nad morzem. Bursztyn wykorzytywany jest nie tylko w przemyśle jubilerskim czy kosmetycznym, ale i farmaceutycznym (ma działanie lecznicze).
Kuracja na gorąco dostępna jest w każdym Rossmannie, a jej koszt to ok. 7zł.
W takim opakowaniu znajdziemy:
- szampon nawilżający (17ml)
- regenerującą maskę olejową (15 ml)
- balsam wygładzający (5ml)
- czepek foliowy
Kuracja przeznaczona jest dla włosów suchych i łamliwych.
W składzie znajdziemy: bursztyn, olejek arganowy, olejek awokado, olejek kokosowy, proteiny jedwabiu.
Słowo, które idealnie podsumowuje zastosowanie kuracji bursztynowej to - NIEDOSYT. Niestety, wydajność saszetek jest tak mała, że od razu pożałowałam, że kupiłam tylko jedno opakowanie (a mam włosy nieco za ramiona). Dla posiadaczek krótkich włosów ta ilość będzie z pewnością wstarczająca, jednak przy długich... Myślę, że potrzebne będą conajmniej 4. I tu pojawia się szybka matematyka - 28 zł. Więc czy aby na pewno to się opłaca?
Zacznę może od plusów. Pierwsze, co mnie urzekło to opakowanie. Drugie - piękny, delikatny zapach. Włosy po zastosowaniu kuracji sa rzeczywiście bardziej miękkie w dotyku, odżywione i błyszczące!
Mój niedosyt bierze się z tego, że naprawdę spodziewałam się po niej więcej - lepszego nawilżenia, elastyczności, łatwiejszego rozczesywania. Włosy są jak po zastosowaniu raczej przeciętnej maski. Wydajność również pozostawia wiele do życzenia.
Nie skreślam jednak kuracji na gorąco i myślę, że jeszcze do niej powrócę, tym razem z dwoma opakowaniami.
Przy okazji pisania tego posta, dowiedziałam się, że są jeszcze inne produkty z tej serii i mają bardzo pozytywne opinie.
Wiedziałam o istnieniu szamponu z wyciągiem z bursztynu, a jak się okazuje w ofercie znajdują się jeszcze m.in. ampułki, mgiełki i wcierki.
Chętnie je przetestuję.
Bardzo jestem ciekawa, jaki efekt daje połączenie wszystkich tych produktów? Jeśli któraś z Was używała będę wdzięczna za opinie! 😊
Super posty Lila :) oby wiecej i czesciej. Pozdrawiam fanka :)
OdpowiedzUsuńA właśnie wczoraj zastanawiałam się nad kupnem...Ale ja mam f=długie i gęste wlosy to bym musiała z 6 takich saszetek kupić:/
OdpowiedzUsuńJa mam odżywkę z Jantaru uważam, że jest świetna :* szkoda, że ta kuracja się u Ciebie nie sprawdziła :/
OdpowiedzUsuńMój blog
muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńA jaki masz kolor włosów, bo mnie cała ta seria Jantar kusi, ale rozjaśniam do białego i boję się czy mi nie odbarwi włosów na jakis dziwny kolor :P
OdpowiedzUsuńmam średni brąz i rozjaśnione niektóre pasma wpadające w blond :) chyba tak mogę to najlepiej opisać hihi :)
UsuńJa używałam tylko tej słynnej wcierki, ale bardzo się u mnie nie sprawdziła. Także niestety nie mogę polecić. Skura mnie po niej na głowie okrutnie swędziała, tak że nie mogłam zużyć jej do końca. Jednak ja mam wrażliwą skórę głowy, a jednak większość tę wcierkę bardo chwali :)
OdpowiedzUsuńbardzo jestem jej ciekawa, czas się przekonać na własnej skórze haha :D na zdjęciach przed i po efekty są naprawdę spore :)
UsuńDzięki za recenzję, bo właśnie się zastanawiałam nad zakupem, ale jednak szukam czegoś z efektem "wow!" 😉 Możesz polecić coś innego na suche włosy?
OdpowiedzUsuńKochana do suchych włosów polecam olejowanie na 1,5h -2h przed myciem :) ja obecnie używam oleju kokosowego i macadamia i naprawdę widzę sporą różnicę, włosy są dużo bardziej nawilżone! (ok. 12 zł w Rossmannie). Niedługo o tym napiszę całego posta:) do tego nawilżająca maska z Dove (ta niebieska) - u mnie daje super efekty, chyba najlepsza jaką dotąd miałam. Mogę powiedzieć o niej w samych superlatywach: rewelacyjnie odżywia, włosy są po niej miękkie i błyszczące, rozczesują sie z łatwością.
Usuńja miałam tylko wcierkę Jantar i faktycznie miałam wrażenie że włosy znacznie mniej wypadały i lepiej sie układały. stosowałam na zmienę z woda brzozową. Kuracji na gorąco nie stosowałam
OdpowiedzUsuńNatalia
Wcierki z tej serii to prawdziwy hit blogosfery, niestety, u mnie na dłuższą metę przesuszały skórę głowy :( Tego konkretnego produktu nie miałam, ale chyba wolałabym postawić na dobrą maskę.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą :)
UsuńSzkoda, że nie podajesz INCI, od tego zaczynam lekturę wszystkich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJoanna w niektórych podaję :)
UsuńMiałam okazję testować odżywkę od Jantara z wyciągiem z bursztynu! Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tym produktem. Jeżeli chciałabyś się dowiedzieć więcej, to wpadnij na mojego bloga, tam jest recenzja:) (marusitestowanie.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńTa kuracja, którą ty przedstawiasz wygląda ciekawie, jednak chyba nie dla moich włosów...mam cienkie, lecz przetłuszczające się, więc bałabym się, że to dodatkowo je obciąży;/
uwielbiam ich odżywki :)
OdpowiedzUsuńZobaczyłam cenę i pomyślałam, jak tanio... A potem przeczytałam dalej :D
OdpowiedzUsuńUżywałam kilku produktów tej marki ale wysuszały i puszyły mi włosy. Niemniej jednak warto dać im szansę bo robią więcej dobrego niż złego naszym włosom :) Mój Blog
OdpowiedzUsuńStosuję olej kokosowy i z doświadczenia wiem, że potrzeba minimum trzech miesięcy, żeby można było zobaczyć jego piękne efekty <3 cierpliwości i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuń